środa, 10 września 2014

Rozdział 5


Rozdział dedykuję wszystkim czytelnikom, którzy 
motywują mnie komentarzami. Dziękuję! <3 




*Następnego dnia*

*Violetta*
             Obudziłam się 7:30. Można powiedzieć, że to trochę wcześnie jak na mnie. Pierwszą czynność, jaką wykonuję, to sprawdzenie telefonu. Zauważam wiadomość tekstową od Diego. Uśmiecham się na myśl o wczorajszym spotkaniu, jednak po chwili przypominam sobie to co wydarzyło się przed spotkaniem z Hiszpanem. Nie wiem, co takiego Leon ma, że jednym dotknięciem wywołał na moim ciele dreszcze. Większa część mnie nienawidzi go, widzi tylko ten fatalny dzień. Druga część, pragnie, żeby te silne ramiona znów mnie objęły, a usta poczuły ten miętowy smak. Sama nie wiem, co o tym myśleć. Zaczynają napływać do moich oczy łzy. Pozwalam, aby jedna gorzka łza spłynęła po moim policzku. Czuję się bezsilna. Próbuję przypomnieć sobie jak wcześniej, jako nastolatka, radziłam sobie z takim bólem. Odtwarzam w głowie różne wspomnienia. Nagle olśniło mnie. Muzyka. Przez wyjazd do Londynu zapomniałam całkiem o mojej pasji. Może to bez to, że za bardzo przypominała mi o Verdasie.
             Wstaję z łóżka i podchodzę do wielkiego pudła w kącie pokoju. Otwieram je i patrzę na keyboard. Nie grałam na nim przez 3 lata, jednak dalej pamiętam nuty do kilku piosenek z okresu Studia. Szczególnie te, które śpiewałam z Leonem. Wyciągam instrument. Ustawiam go pod oknem. Staję przednim i patrzę na czarno-białe klawisze. Zaczynam naciskać odpowiednie klawisze, tworząc muzykę do "Podemos". Po krótkim wstępie zaczynam śpiewać słowa, które przyśniły się mi i szatynowi. Kompletnie zapominam o tym, że Mady może jeszcze spać, jednak nie przerywam melodii.
           Po prześpiewaniu całej piosenki i odwracam się w stronę drzwi. Widzę tam uśmiechniętą od ucha do ucha Mady, trzymającą w dłoni telefon.
- Violu, nigdy nie wiedziałam, że tak ładnie grasz i śpiewasz! - chwali mnie przyjaciółka.
- Czy ty mnie nagrywałaś? - pytam bez żadnych większych emocji.
- Nie mogłam się opanować. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła. - uśmiecha się blado.
- Oczywiście, że nie. Choć zrobić śniadanie. - mówię i ciągnę przyjaciółkę za rękę do kuchni.
*3 godziny później*
*Leon*
            - Leon, możesz do zanieść Mady? - brunet podaje mi czerwoną teczkę. Przytakuję lekko głową i wstaję z czarnego krzesła. Otwieram brązowe drzwi i wychodzę na wielki hol. Kieruję się do pokoju brunetki. Zatrzymuję się przed drzwiami i słyszę piękny głos. Przysłuchuję się dokładnie. W końcu przypominam do kogo ten głos należy. Violetta. Na myśl o drobnej, spokojnej szatynce uśmiecham się do siebie. Po chwili w mojej głowie rodzi pytanie; czy to tam jest Violetta? Po chwili namysłu otwieram drzwi. Moim oczom ukazuje się brunetka siedząca za biurkiem. Trzymała w ręce telefon, z którego wydobywa się piękny, czysty głos. Młoda kobieta na mój widok prawie natychmiast zatrzymała nagranie.
- Mady, to teczka, którą kazał mi przekazać Diego. - mówię nie wspominając o nagraniu.
- Dobrze, dziękuję. - odpowiada uśmiechając się. Zatrzymuję się patrzę na telefon Mady, na którym widać Violettę stojącą przy keyboardzie, grającą "naszą piosenkę".
- W czymś pomóc? - pyta się brunetka. Ja nic nie odpowiadam, tylko wychodzę z pomieszczenia. Idę przez zatłoczony korytarz. Ponownie otwieram brązowe, biorę swój telefon.
- Muszę coś załatwić. - wyjaśniam Hiszpanowi i wychodzę nie czekając na odpowiedź.
                Po 15 minutowej drodze jestem przed domem Violi. Podchodzę do drzwi i delikatnie pukam w drzwi wejściowe. Po kilku sekundach drzwi uchylają się. Widzę w nich szatynkę z zapłakanymi oczami. Widząc mnie jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Nie mogę tak tego zostawić. - mówię. - Poświęć mi tylko 5 minut. W odpowiedzi Violetta uchyla mocniej drzwi. Wchodzę nie pewnym krokiem do salonu. Na małym stoliku widzę mokre chusteczki od łez. Szatynka gestem pokazuje, żebym usiadł na sofie. Wykonuję tą czynność, zaraz po mnie powtarza ją szatynka. Patrzy na mnie swoimi pięknymi oczami.
- Proszę Cię, wybacz mi. - mówię i wpatruję się w jej oczy.
- Leon, wiesz co się czuję, gdy kochana przez ciebie osoba zdradza cię? Wiesz jaki ból czułam? Gdyby nie Mady nie wróciłabym tutaj na stałe. Nigdy więcej byś mnie nie zobaczył. - moje serce pękało na milion kawałków. Patrzyłem, jak łzy spływają po policzkach. Nie wytrzymałem i wziąłem ją w ramiona. Na początku wyrywała się, jednak po dwóch minutach uspokoiła się. Na dodatek wtuliła się we mnie. Czuję, jak moja koszula robi się mokra od łez. Szatynka coraz mocniej się we mnie wtula. Słyszę jak Violetta szepcze; Dlaczego to właśnie tak musiało się skończyć? Od kiedy tego fatalnego dnia zadaję sobie to pytanie. Dlaczego? Nie mogliśmy być po prostu szczęśliwi? Tak jak inne pary?
- Wybaczysz mi? - pytam, co nie było dobrą decyzją. Szatynka szybko odrywa się ode mnie.
- Zastanowiłeś się już na moje pytanie? Już wiesz jaki to ból?! - pyta krzycząc. Lekko kręcę głową na znak przeciwny od przytaknięcia. Szatynka wstaje z sofy i otwiera drzwi.
- Wynoś się!


*******************************************

Hejka!
Oto rozdział napisany przeze mnie - Adę.
Taaaa, sorki, że tak późno, ale szkoła :/
Leonetta powoli zbliża się do siebie, ale podkreślam POWOLI
Może wyszedł trochę krótki, ale jest tam wszystko co chciał, żeby było ;)
Jutro poprawię błędy :D
Szantażyk:
 6 komentarzy = 6 rozdział ^^

Ada Verdas

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam twój styl pisania. Wszystko dokładnie opisane... Można łatwo sobie wyobrazić.
    Zapraszam na mojego pierwszego bloga newleonetta.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, Violka! Wybacz mu!
    On się tak stara! Daj wzybciutko leonettkę... Plosę...
    Julia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Superowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo! Cudo! Cudo! ♥
    Leoś przypomniał sobie śpiew Voli.... Owwwww ^^
    Słooodkoooo *o*
    I przyszedł do niej ♥
    Tylko musi tak od razu pytać?!
    A już było dobrze ;c
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń ♥
    Buziaki ;*
    Katarina

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny!
    Bardzo mi się podoba <3
    Leeoś ^.^
    Tylko po co pytał?!
    Czekam na nexta a w wolnej chwili zapraszam do siebie
    http://newstory-violetta.blogspot.com/

    Mery

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny, ja was tak uwielbiam...
    Jesteście jednymi z tych, których nazywam
    "Królowe blogów".
    Może się to wydawać dziwne, ale
    ja tak wybieram najlepsze bloggerki, którymi
    jesteście wy, królewny! :D
    Tak, więc byłby to dla mnie wielki zaszczyt
    zaprosić szanowne panie na mojego bloga,
    a gdyby jeszcze skomentowały, to naprawdę
    siódme niebo!
    Tak, więc zapraszam, oczywiście to blog o
    Leonettcie, ale znajdzie się też miejsce
    na Markcesckę, Naxi, Bromi i Fedemiłę:
    newleonetta.blogspot.com.

    Pozdrawiam i całuję
    Julia Verdas

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju dobiero dziś odkryłam waszego bloga!
    Bardzo mi się podoba!
    Brawa dla was, właśnie zyskałyście nową czytelniczkę :)
    Czekam na kolejny rozdział i przepraszam za tak badziewny komentarz ale obowiązki mnie wzywają ;c
    W wolnej chwili zapraszam do siebie. http://newstory-violetta.blogspot.com/

    Mery

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy dodasz rozdział???
    Nie mogę się doczekać...

    OdpowiedzUsuń