czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 3

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM ;)

~Następnego dnia~
~Violetta~
Obudziłam się o 8:00. Przetarłam oczy i wstałam. Podeszłam do szafy skąd wyciągnęłam ubranie na dziś. Następnie udałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranne czynności. Po półgodzinie byłam już gotowa. Na sam koniec udałam się do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania. W kuchni spotkałam się z Mady, pijącą kawę.
- Cześć Violu. – uśmiechnęła się do mnie radośnie.
- Hej. – chciałam odwzajemnić jej wcześniejszy gest, ale nie wyszło mi to za bardzo, bo zamiast tego wyszedł mi grymas.
- Co ty tak smutna? - zapytała zdezorientowana.
- Dalej nie mogę uwierzyć w to, że będziesz u niego pracować, co gorsze on będzie twoim szefem. - odpowiedziałam i utworzyłam jedną z szafek w celu wyciągnięcia miski na płatki. Wsypałam do niej płatki, a następnie zalałam je mlekiem i zrobiłam sobie kawę. Wzięłam wszystko i przeniosłam na stół. Usiadłam naprzeciwko Mady i zaczęłam jeść wcześniej przygotowany posiłek.
- Czyli raczej nie przyjdziesz odwiedzić mnie w pracy? - zapytała i wypiła ostatni łyk kawy.
- Jeśli go nie będzie, to może cię odwiedzę. - powiedziałam bez większych emocji.
- Muszę już iść. Do zobaczenia wieczorem. - wstała, pocałowała mnie w policzek na pożegnanie i wyszła z domu. Ja spokojnie skończyłam śniadanie. Posprzątałam i postanowiłam obejrzeć jakiś film w telewizji. Po dość długich poszukiwaniach znalazłam tylko jeden film. Na moje nie szczęście był to dramat, na dodatek romantyczny. Zdecydowałam się go obejrzeć, bo i tak nie miałam nic innego do roboty. Jednak to nie była dobra decyzja. W czasie filmu płakałam jak małe dziecko, któremu odebrano lizaka. W tej chwili przydało by się silne ramie Leona, które obejmowało mnie, gdy oglądaliśmy takie filmy, albo po prostu, gdy tego chciałam. Nie, Violka, ogarnij się! ~ pomyślałam. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi, nie zwracając uwagi, że rozmazał mi się cały makijaż. Po drugiej stronie stał kurier, który wręczył mi list. Zdziwiłam się, że to właśnie kurier dostarczył ten list, zazwyczaj przynosił nam listy listonosz. Nic na ten temat nie powiedziałam, tylko podpisałam jakieś pokwitowanie i zamknęłam drzwi. Obejrzałam dokładnie rzecz, którą przed chwilą dostałam. Była zaadresowana na Mady. Zobaczyłam, że list jest z prokuratury. Nie powiem, zdziwiłam się. Stwierdziłam, że lepiej będzie, kiedy Mady teraz go zobaczy. Weszłam do łazienki, gdzie poprawiłam makijaż i fryzurę. Weszłam do Mady pokoju, w celu zdobycia adresu firmy, gdzie pracuje. Nie rozczarowałam się. Wsadziłam do torebki list i wyszłam z domu. Wsiadłam do sportowego samochodu, który poprowadziłam do budynku, w którym znajdowała się moja przyjaciółka. Gdy zaparkowałam samochód, weszłam do wielkiego budynku.
- Przepraszam, gdzie ma gabinet pani Mady Cortez? - zapytałam recepcjonistki, która stała za wielką ladą.
- Pokój 253, 11 piętro. - podziękowałam z sztucznym uśmiechem i ruszyłam w stronę windy. Nacisnęłam przycisk, który miał na celu "przywołanie" windy na parter. Nagle usłyszałam dzwonek SMS'a. Zaczęłam szukać telefonu w torebce. Po kilkusekundowych poszukiwaniach, znalazłam go. Odblokowałam ekran i odczytałam wiadomość od Francesci. Jej treść brzmiała: "Co powiesz na wspólny wypad z naszą paczką jutro wieczorem? ;)" Uśmiechnęłam się do ekranu. W między czasie otworzyła się winda, więc do niej weszłam. Razem ze mną wszedł jakiś mężczyzna, ale nie przyglądałam się jemu, bo byłam zajęta odpisywaniem na SMS. Odpisałam godząc się na tą propozycję. Schowałam telefon i nacisnęłam odpowiedni numerek, nie zwracając uwagi, na które piętro chce jechać ten mężczyzna. Popatrzyłam na niego i się przeraziłam. Od razu przeszły przeze mnie dreszcze. Tym mężczyzną był Leon. 
- Violu, daj mi to wytłumaczyć. - podszedł do mnie i spojrzał głęboko w oczy. 
- Co ty chcesz mi wytłumaczyć?! - zapytałam krzykiem, jednak nie oderwałam wzroku od jego oczu. Mogłam znowu zanurzyć się w jego oczach. Było widać w nich, że żałował tego co zrobił. 
- Byłem w tedy pijany, Suzy to wykorzystała i uwiodła mnie. Zaprowadziła mnie do tego pokoju i zaczęła całować na łóżku. Nie zdążyłem jej odepchnąć, zanim ty przyszłaś. Przepraszam cię. Nigdy nie przestałem cię kochać. - rzekł, a po moim policzku spłynęła łza bólu, tęsknoty i bezsilności. 
- Myślisz, że powiesz "Kocham cię" i wybaczę ci te wszystkie łzy, które przelałam przez ciebie? To, że musiałam wyjechać na drugą cześć świata? To, że myślałam, żeby się zabić? Jeśli tak myślisz, to jesteś w wielkim będzie. - powiedziałam cała zapłakana. Popatrzyłam ostatni raz w jego piękne, zielone oczy i wybiegłam z windy. Wbiegłam do gabinetu Mady i od razu ją przytuliłam. 
- Co się stało? - zapytała. 
- Spotkałam go. - wypowiedziałam tylko to. Mady jeszcze bardziej mnie przytuliła. Byłyśmy w tym stanie przez około 5 minut. Wypłakałam się w ramię przyjaciółki. 
- Violu, właściwie po co tu przyszłaś? - zapytała, gdy się już uspokoiłam. 
- Przyszedł do ciebie list z prokuratury. Stwierdziłam, ze to jest coś ważnego, dlatego, postanowiłam przywieść ci go teraz. - powiedziałam i podam jej list. 
- Dzięki. - uśmiechnęła się do mnie lekko. 
- Ja już będę lecieć. Nie chcę ci przeszkadzać. - pożegnałam się i wyszłam z pomieszczenia. Na korytarzu nie spotkałam go. Na szczęście. Zjechałam windą, pożegnałam się z recepcjonistką i wsiadłam do samochodu. Wróciłam do domu. Weszłam do mojego pokoju i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Zaczęłam rozmyślać o tym co wydarzyło się półgodziny temu. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Jego historia brzmiała przekonująco, ale nie ufałam mu. Gdy mówiłam mu ostatnie słowe, było widać, że jego serce rozpadło się na milion kawałków. Miałam mętlik w głowie, którego nie mogłam opanować.  

_______________________

Kolejny rozdział napisany przeze mnie (Adę) :* 
Przepraszam, ze tak późno, ale miałam problemy z netem ;/ 
Mam nadzieję, że jest wystarczająco długi i, że wam się spodoba ;)
Dziękujemy za 6 obserwatorów i 13 komentarzy na blogu <3
Następny rozdział napiszę Veronica :* 
To tyle,
Ada Verdas

4 komentarze:

  1. Świetne!
    Czekam na next <3
    Niky

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega! :)
    Przy okazji zapraszam do mnie, pozostawiajcie po sobie ślad w postaci komentarzu :)
    http://violetta-todo-vuelve-a-comenzar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń